Ogólnoświatowy zjazd młodzieży katolickiej w Krakowie, przypomina mi krucjatę dziecięcą, dla odbicia grobu Chrystusa z rąk niewiernych. Jest to ni mniej, ni więcej tylko ta sama zasada, która wykorzystuje nieświadomość młodych ludzi. Oni są zawsze pełni zapału i poświęcenia dla sprawy. Jedni z dobrej woli, inni z "przekonania", jeszcze inni z niewiedzy. Stare zgredy, schowani w pałacach, wymyślają coraz to nowe pułapki, aby pokot był jak największy, a wszystko pod wyświechtanymi hasłami typu, miłość, miłosierdzie, zbawienie, niebo, bliźni.... Jako niemowlę nie mogłem się bronic przed ochrzczeniem więc wzrastałem w tej społeczności, która kierowała się wypracowaną przez wieki zasadą-"w tej wierze się urodziłem i w tej chcę umrzeć" czy "wiara przodków naszych". Aktywnie uczestniczyłem w życiu kościoła; ukończyłem Instytut Wyższej Kultury Religijnej, przez kilka lat grałem w trakcie uroczystości religijnych, uczestniczyłem w pielgrzymkach a nawet je organizowałem, byłem katechetą. Jednak rozum podpowiadał mi, żebym baczniej obserwował działalność tzw pasterzy. Dziś nie mam najmniejszych wątpliwości, że miliony ludzi, którzy dali się bezkrytycznie poddać indoktrynacji watykańskiej, tkwią po uszy w bagnie kłamstw i obłudy. Imperium watykańskie, to instytucja zbudowana na krwi, bólu i śmierci niewinnych osób, które nie godziły się na wydumane zasady, oparte o legendy żydowskie, oferowane przez zorganizowaną grupę, jako prawdy objawione. Proszę pamiętać, że wszystkie te teksty pisali ludzie na zlecenie, na zamówienie i to ludzie ustalali kanony w taki sposób, aby odpowiadały polityce rządzących. Wielu z czytających te słowa, zna historię Izraela a o naszym słowiańskim rodowodzie nie ma bladego pojęcia. Dlaczego tak jest? Dlatego, że to Watykan decydował i decyduje w jaki sposób przekazać korzystną dla niego tzw. "wiedzę historyczną". A co papieże mówili o Polsce, swojej nota bene koloni, sprzedanej przez Mieszka 1050 lat temu. Proszę :
Fałszowanie historii to proceder stary jak świat. Z naszego podwórka polecam "Kronikę" Galla Anonima, czy wreszcie obecne próby nadawania nowych znaczeń słowom i kreowanie "bohaterów"