Ezoteryczne programy telewizyjne, które miałem i mam zaszczyt prowadzić, są nie tylko formą pracy. Dla mnie, jest to jeden ze sposobów przekazania odrobiny wiedzy historycznej naszych słowiańskich ziem. Wyrocznia Słowiańska znakomicie wpisuje się w świat wróżb. Wszak to Słowianie dzierżyli prym w głoszeniu wiedzy tajemnej. Ktoś powie, to nieprawda, bo nie ma żadnych źródeł pisanych. W takim razie proszę mi powiedzieć dlaczego w tradycji ludowej przetrwało tyle zaklęć, przepisów magicznych, wiedzy medycznej, wieszczenia, zdejmowania uroków czy rzucania klątw. Jeżeli te przekazywane od pokoleń informacje, są nic nie znaczącym śladem, to mylą się ci badacze historyczni, którzy stosują powszechnie metodę poznawczą z milczenia źródeł. W czasach prześladowań religijnych, tortur i palenia na stosie, w czasach przewielebnej świętej inkwizycji, jedynym sposobem przekazywania starożytnej wiedzy, było uczenie się pewnych zasad na pamięć. Oczywiście, nie można wykluczyć, że część tej wiedzy została zdeformowana w ciągu dziesięcioleci. Jestem jednym z wielu spadkobierców tej formy przekazywania słowiańskiej spuścizny ezoterycznej. Dlatego tak bardzo jestem wdzięczny, gdy od czasu do czasu ktoś poprosi o wróżbę z kart Lecha Emfazego Stefańskiego. Wtedy rośnie moje serce, że mogę w eter posłać kilka ciekawostek na temat naszych korzeni, tak skutecznie karczowanych przez legiony katolickich dyletantów. Mam ogromną nadzieję, że kiedyś Watykan przeprosi Słowian za "nawracanie na jedyną słuszną wiarę", tak, jak uczynił to w stosunku do rdzennych mieszkańców Ameryki. Wierzę także, że przekazywane przeze mnie krótkie komunikaty, zachęcą wielu widzów do uruchomienia wyobraźni i podjęcia poszukiwań zapomnianej historii.